wtorek, 31 marca 2009

Testy nowego oświetlenia

O zdjęciach przy sztucznym świetle w naszym mieszkaniu, bez wykorzystania lampy aparatu, nie było mowy. Obiecałam sobie, że kiedyś dorobię się studyjnych lamp, ale póki co priorytetem jest nowy obiektyw. W zeszły weekend pojawiła się w naszym mieszkaniu kolejna lampa podłogowa z pięcioma kloszami, które można dowolnie ustawiać, wykręcać i przekręcać.

Wczoraj wymyśliłam, że sprawdzę czy takie oświetlenie wystarczy na moje zabawy. Standardowo, z braku innego żywego obiektu w mieszkaniu, sama szczerzyłam zęby do obiektywu. Z efektu = światła jestem całkiem zadowolona. Mam lampę za grosze, przy której da się robić zdjęcia, wprawdzie dalekie od ideału, ale zdjęcia.

sobota, 28 marca 2009

Tank Noodle tym razem większą ekipą

Urokliwa dziesiątka, którą łączy jedna rzecz, to jest ta sama uczelnia, postanowiła najeść się dzisiaj za wszytkie czasy, i to najeść się dobrze. Ekipę zorganizował Michał, i to on wybrał miejsce. I bardzo się cieszymy, że padło na Tank Noodle, gdyż za Rafałem już od kilku dni chodziła pozycja z menu numer 171, o czym nie zapomniał mi napomknąć conajmniej osiem razy.

W tym tygodniu do naszej ekipy w stypendystów dePaul w Chicago dołączyli też Gosia i Marek. Yay!

poniedziałek, 23 marca 2009

Watchman

Lekko chory film, chociaż musze przyznać, że ścieżka dźwiękowa wpadała w ucho. Tak w ogóle szkoda, że dzisiaj znów spadła temperatura.

(Navy Pier, Chicago)

sobota, 21 marca 2009

Garfield Park Observatory

Sobotni spacer po parku i ogrodzie był Rafała pomysłem. Pogoda nam dopisała - było ciepło i wiosennie, więc kurtki szybko wylądowały w plecaku. Niestety nie udało nam się spotkać kota Garfielda ;).

Wieczorem, korzystając z ostatnich promyków słońca, rozpoczęliśmy sezon rolkowy. Oboje czujemy, że ostatnie 5 miesięcy spędzone na siłowni nie poszło na marne - kondycję mamy całkiem niezłą. Wspólne rolkowanie sprzyja też długim rozmowom. Jak dobrze, że to dopiero początek sezonu...

czwartek, 19 marca 2009

Rajstopy Gatta w USA

Dzisiaj na ulicy zatrzymała mnie jakaś lasia, i mówi, że mam świetne tatuaże na nogach. Trochę się zdziwiła, jak jej powiedziałam, że to nie tatuaże. "Henna?" odpowiedziała. Nie, to rajstopy Gatta made in Poland. Prezent od mamy (:*).


Z jednodniowym wyprzedzeniem krzyczę: WITAJ WIOSNO !!!

niedziela, 15 marca 2009

Saint Patrick's Day Parade 2009

Po farbowaniu rzeki posiedzieliśmy chwilkę na ławeczce nad rzeką, i wybraliśmy się grupowo na paradę z okazji dnia Świętego Patryka. Parada nie była zachwycająca, plus niektórym z nas zaczęło już burczeć w brzuszkach - a że w planach mieliśmy jeszcze lunch, zrezygnowaliśmy z oglądania parady do końca. Kuba zasugerował wyjazd na lunch poza downtown, trafiła się więc świetna okazja, aby inni mogli skosztować jedzenia w wietnamskiej restauracji, o której ostatnio wspominałam na blogu. Po obiadku, z pełnymi brzuszkami rozeszliśmy się do domków.

sobota, 14 marca 2009

Chicago River Dyeing

Chicagowska rzeka raz w roku zmienia swój kolor na szmaragdowo-zielony, a wszystko za sprawą narodowego święta Irlanczyków - Dnia Świętego Patryka. Więcej o święcie poczytaj można chociażby na wikipedii.

Nam, mimo że mieszkamy już w Chicago chwilkę, nigdy wcześniej nie udało się dotrzeć na farbowanie rzeki. Albo przegapialiśmy termin (zwykle rzeka farbowana jest w weekend przed dniem w który wypada święto, a nie w tym dniu), albo było zbyt zimno, i lenistwo skłaniało nas do pozostania w domku. Nie w tym roku - pogoda była piękna, plus kilka dni wcześniej udało nam się zorganizować większą ekipę na wyprawę.

Słońce zachęciło masę ludzi do wyjścia na zewnątrz, było więc tłocznie, wesoło i bardzo zielono. Kolorowa rzeka wygląda zjawiskowo i aż prosi się o zdjęcia. Takiej okazji nie można przegapić mieszkając w Chicago!

Home | Contact