Siedzę w busie, wracam z pracy do domku, podziwiam piękną słoneczną pogodę, i spieszących się ludzi za szybą. I nagle - uszy były pierwsze - coś spadło na dach busa, i zrobiło wielki szum. Spadać jednak chcieć nie przestało. Oczy wkońcu zaczęły przesyłać sygnały - deszcz i grad !!! Ogrom deszczu i gradu. Ludzie uciekają za szybą, niektórzy poddali się, i stoją, a gradowe pociski uderzają w nich bezlitośnie. W busie huk, ale nikt nic nie mówi - wszyscy patrzą na siebie. Armagedon?
A takie oto udało mi się upolować z mieszkania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz