poniedziałek, 15 października 2007
Professor M. W. Antos
Pierwsze koty za płoty! No właśnie, dzisiaj po raz pierwszy miałam przyjemność stać po tej drugiej stronie w układzie student-wykładowca. Nie było to jakieś wielkie wyzwanie, bo pilnowania grupy studentów na egzaminie nie można nazwać skomplikowanym zadaniem. A może można :). Tak się złożyło, że moja szefowa uciekła na jakąś konferencję do Indii, a ja zostałam z egzaminem na głowie. Ach co za rozkosz patrzeć jak przewracają się kartki egzaminu, słuchać szelestu ołówków i długopisów ślizgających się po kartkach. Chyba jest mi już pisane bycie wykładowcą. Ale póki co spokojnie, a po sześćdziesiątce niech się dzieje co chce :P.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz